• NASZ PATRON
         
        HENRYK SŁAWIK



        Henryk Sławik urodził się 25 lipca 1894 roku W Szerokiej ( obecnie dzielnica Jastrzębia Zdroju) jako dziewiąte dziecko Jana Sławika i Weroniki z Sobocików.
        Kiedy Henryk ukończył szósty rok życia, rozpoczął naukę w niemieckiej szkole ludowej. Po jej ukończeniu wyjechał do Pszczyny. Bardzo niewiele wiemy o tym okresie jego życia. Prawdopodobnie nie ukończył żadnej szkoły poza szkołą ludową, bo nie było go stać na naukę, ale ponieważ był jednostką niepospolitą, sam wykształcił się na tyle, że mógł pełnić różne funkcje i pracować w różnych zawodach. Wtedy też wstąpił do PPS.
        Gdy wybuchła I wojna światowa, został przymusowo wcielony do armii pruskiej. Skierowano go na front wschodni, gdzie dostał się do niewoli rosyjskiej. Po wojnie uczestniczył w powstaniach śląskich i w przygotowaniach do plebiscytu.
        Od 1928 roku był redaktorem naczelnym Gazety Robotniczej, w latach 1929-1930 radnym Katowic, od 1934 r. członkiem Rady Naczelnej PPS. Był także delegatem do Ligi Narodów i działaczem związkowym oraz długoletnim posłem do Sejmu Śląskiego.
        W 1928 roku ożenił się z Jadwigą Purzycką. Ślub odbył się w kościele Świętego Aleksandra na placu Trzech Krzyży w Warszawie, potem Jadwiga wprowadziła się do mieszkania na Świętego Jana w Katowicach. Dwa lata później urodziła się ich jedyna córka Krystyna.
        Redaktor Sławik, uciekając we wrześniu 1939 wraz z administracją śląską przed Niemcami, dotarł na Węgry.
        W węgierskim obozie dla internowanych na Henryka Sławika zwrócił uwagę József Antall, dyrektor IX Wydziału Społecznego MSW, któremu polecono otoczyć opieką przybywających na Węgry Polaków. Węgier dostrzegł w Sławiku świetnego organizatora bardzo potrzebnego do zorganizowania pomocy tysiącom uchodźców, szczególnie w chwili, gdy został zamknięty konsulat polski.
        Już w listopadzie 1939 roku rozpoczął prace organizacyjne Komitet Obywatelski do Spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech. Prezesem Komitetu Obywatelskiego został Henryk Sławik, który był jednocześnie oficjalnym delegatem na Węgry Ministerstwa Opieki Społecznej emigracyjnego Rządu RP. Emigracyjny rząd polski pokrywał wydatki i planował budżet, a niedobory finansowe pokrywało węgierskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. W tym czasie Antall i Sławik zajmowali się nie tylko pomocą dla internowanych Polaków, ale także przerzutem polskich żołnierzy przez granicę z Jugosławią.
        Na ziemiach polskich narastał terror wobec Żydów, dlatego ci, którzy mogli, uciekali na Węgry. Z pomocą spieszył Węgierski Czerwony Krzyż, a nawet węgierscy oficerowie.
        Dzięki staraniom Henryka Sławika w węgierskim miasteczku Vac utworzono zakład z internatem i szkołą dla dziesiątek żydowskich dzieci. Oficjalnie ośrodek w rejestrze policyjnym figurował jako ośrodek dla dzieci polskich oficerów.
        Od momentu okupacji Węgier przez wojska niemieckie Sławik, ścigany przez gestapo, musiał się ukrywać. Mógł opuścić Węgry, ponieważ cała jego rodzina miała paszporty szwajcarskie. Nie zdecydował się jednak na opuszczenie swoich podopiecznych.
        Najpierw aresztowano jego żonę, a 6 lipca jego samego. Został poddany brutalnym przesłuchaniom Niemcy chcieli wymusić na nim przyznanie się do współpracy z Antallem, ale Sławik mimo tortur nie wydał przyjaciela, wziął całą winę na siebie, tym samym uratował Węgra przed śmiercią. Wkrótce Jadwiga została wywieziona do obozu koncentracyjnego w Ravensbruck, a jego odtransportowano do Mauthausen, gdzie został powieszony 23 sierpnia 1944 roku o godzinie 16.00. Według świadków przed śmiercią krzyknął „Jeszcze Polska!”. Żona Sławika Jadwiga przeżyła obóz, a po wojnie odnalazła swoją córkę Krystynę.
        Za ratowanie Żydów Henryk Sławik w 1990 roku został pośmiertnie uhonorowany tytułem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Na podstawie dotychczas zgromadzonej dokumentacji w Yad Vashem uważa się, że osobista działalność prezesa i kierowanego przezeń Komitetu Obywatelskiego przyczyniła się do uratowania około 5 tysięcy Żydów.
        Honorowe odznaczenie odbierała córka zamordowanego, Krystyna Sławik – Kutermakowa na uroczystości z udziałem szczęśliwie ocalonych.